lunes, 29 de julio de 2013

Jaki napój/alkohol zamówić w hiszpańskim barze?

Co zamówić w hiszpańskim barze?

Niezależnie od tego, czy jedziemy do Hiszpanii na krótki (na przykład wakacje) czy długi (na przykład Erasmus) pobyt, jednym z miejsc, które na pewno odwiedzimy będzie bar.
Jednak, jak łatwo się domyślić, oferta alkoholowa hiszpańskich barów różni się od tej dostępnej w Polsce, dlatego poniżej znajdziecie krótkie (i na pewno niekompletne, ale to kwestia czasu) zestawienie najbardziej popularnych napojów, które możecie zamówić w Hiszpanii.

 

El Vino/Wino:

Calimocho: mieszanka słabej jakości wina i coli. Calimocho można również zobaczyć w wersji "zrobionej w domu", czym najczęściej będzie ogromna butelka Coli ze złej jakości winem i colą w środku. Jakkolwiek obrzydliwe i "menelskie" może się to wydawać, Calimocho jest naprawdę popularnym napojem w Hiszpanii.

Mosto: wprawdzie jest to napój całkowicie bezalkoholowy, za to dostępny w hiszpańskich barach. Mosto jest czymś podobnym do soku z winogron, jednak w przeciwieństwie do tego znanego z Polski, jest gęstszy, słodszy, a nawet troszkę mdły.

Tinto de verano: mieszanka słabej jakości czerwonego wina z oranżadą. To że wino jest słabej jakości, nie świadczy bynajmniej o tym, że cały napój nie jest wart naszej uwagi. Mieszanka wina i napoju gazowanego smakuje dobrze, pod tym właśnie dziwnym warunkiem, że nie jest to wino z wysokiej półki.

Sangría: chyba najbardziej znany hiszpański napój alkoholowy, czyli czerwone wino, owoce cytrusowe, wzmacniacze smaku, cukier oraz mieszanka mocniejszych alkoholi typu likier.

Tinto de verano i sangríę możemy zamówić albo na "szklanki" albo (choć to się częściej zdarza w restauracjach) jako cały dzbanek. (una jarra de cerveza, una jarra de tinto de verano, una jarra de sangría)
Skoro jesteśmy przy temacie win, chciałabym wspomnieć o napoju alkoholowym, którego wprawdzie nie spożywa się w barach, ale które jest typowe dla jednego z hiszpańskich (jeszcze ciągle) regionów, czyli Katalonii. El cava, bo o tym napoju mowa jest czymś na podobieństwo szampana i będąc w Hiszpanii na pewno warto zaopatrzyć się chociażby w jedną butelkę tego katalońskiego specjału, chociażby po to, aby samemu ocenić, czy jest lepsze, gorsze czy takie samo w smaku jak szampan.

 

El vodka y los licores / Wódka i likiery:

Chupito: mały kieliszek mocnego alkoholu, najczęściej jest to wódka z dodatkami, ale bazą mogą być również takie alkohole jak gin, rum itd. Chupitos można dostać również w specjalnych barach specjalizujących się tylko w serwowaniu tego typu trunków. Rozpoznać je można bardzo łatwo, gdyż z reguły nazywają się Chupitería. Niemniej jednak nie polecam picia wódki w Hiszpanii, gdyż w porównaniu z polską jest ona zwyczajnie średniej, żeby nie powiedzieć kiepskiej, jakości.

Cóctel: mimo że w pierwszym odruchu być może utożsamiamy to słowo z koktajlem będącym połączeniem mleka i owoców (jednak tenże nazywamy el batido), dla Hiszpanów un cóctel oznacza połączenie mocnego alkoholu z innym dodatkiem, czyli innymi słowy to, co dla nas oznacza drink. Od chupito odróżnia go przede wszystkim wielkość, a także proporcje alkoholu i dodatków.
A zatem z czego możemy zrobić drink, a w Hiszpanii "koktajl":
  • el Vodka - wódka (tak, tak dla Hiszpanów jest rodzaju męskiego)
  • el Brandy - Brandy
  • la Ginebra - Gin
  • el Ron - Rum
  • el Whisky (nazywane, a raczej zapisywanie również tak: güisqui)
  • la Tequila - Tequila
  • el Coñac - Koniak
  • la Absenta - Absynt

La cerveza/Piwo:

Caña: niedokładny odpowiednik kufla piwa, niedokładny dlatego, że wielkością i kształtem naczynie, w którym owe piwo dostaniemy, bardziej przypomina polską szklankę niż kufel.

Cerveza de barril: lane piwo, choć częściej używa się wyrażenia caña

Clara con gaseosa: piwo z dodatkiem oranżady, ma nieco jaśniejszy kolor od zwykłego piwa, rzecz jasna z powodu obecności oranżady.

Clara con limón: piwo z dodatkiem napoju typu Fanta cytrynowa tudzież jej zamiennik zależnie od baru.

Shandy: piwo wymieszane z aromatem z cytryny, różnica między shandy, a clara polega na tym, że shandy dostaniemy fabrycznie przygotowane w butelce, a clara jest wytwarzana, a raczej mieszana na miejscu.
Wspominając kwestię piw warto podkreślić jedną ważną rzecz (która będzie istotna dla Polaków) hiszpańskie piwo nie jest podawane w dużych kuflach jak w Polsce, a dostępna pojemność butelek to 200 ml (botellín), 330 ml (botella) oraz 1000 ml (litrona), jednak ta ostatnia wielkość butelki do kupienia jest jedynie w supermarkecie, nigdy w barach. Poniżej znajdziecie dokładniejszy spis wielkości butelek lub kufli.

Jeśli chodzi z kolei o zawartość procentową alkoholu w hiszpańskich piwach (wyłączając oczywiście piwa bezalkoholowe) to waha się ona pomiędzy 4,8 a 6,5 %. Co do piw bezalkoholowych nie wszyscy wiedzą, że Hiszpania jest jednym z największych producentów i konsumentów tej wersji złocistego napoju.
Poniżej krótkie zestawienie rodzajów piwa, jakie można zamówić w barze:

W barze można zamówić piwo:

del grifo (piwo lane, a dokładniej tłumacząc z "kranu") / del tirador / de barril

  •     una caña - 200 mililitrów
  •     una caña doble - 350 mililitrów
  •     un tubo - 330 mililitrów
  •     una jarra - 500 mililitrów (dzbanek)

las botellas

  •     un tercio - 330 militrów
  •     un quinto - 200 mililitrów

W supermarkecie natomiast, jak już wspomniałam wyżej, można kupić litrową butelkę piwa, zwaną:

  •     una litrona

Jakich piw warto spróbować w Hiszpanii?

Mówiąc o piwie wypada również napisać, jakich marek warto spróbować i gdzie (tak, tak, Hiszpanie twierdzą, że jakość tego samego piwa zmienia się ze względu na region i chyba wypada nam w to wierzyć)
  • Mahou (w całej Hiszpanii)
  • Estrella Galicia (ale tylko w Galicji)
  • Cruzcampo (ale tylko w Andaluzji)
  • Alhambra (ale tylko w Andaluzji)

Na koniec kilka słów o hiszpańskich wyrażeniach, które służą do wznoszenia toastu. Oczywiście oprócz standardowego ¡salud! (na zdrowie!), usłyszycie jeszcze z pewnością:

¡Arriba! ¡Abajo! ¡Al centro! Y pa'dentro

(W górę! W dół! Na środek! Do środka!)

Ostatnią ważną informacją związaną z piciem alkoholu w Hiszpanii jest kwestia prowadzenia samochodu. W przeciwieństwie do Polski, gdzie podczas kontroli wynik alkometru musi równać się 0,0 promila, w Hiszpanii dopuszczalna zawartość alkoholu we krwi to 0,5 promila (0,25 w wydychanym powietrzu), co nie oznacza oczywiście, że należy tego prawa nadużywać.

sábado, 27 de julio de 2013

Co warto zabrać z sobą w podróż do Hiszpanii

              Jako że są wakacje i na pewno nikt nie myśli o nauce hiszpańskiego ( ani żadnego innego języka- i słusznie, wakacje są po to, żeby odciąć dopływ informacji do mózgu) zamiast kolejnych słówek albo gramatyki, chciałabym się podzielić z Wami obiektywno-subiektywnym zestawieniem rzeczy, w które warto się zaopatrzyć przed dłuższym pobytem w Hiszpanii.


Lista rzeczy przydatnych w Hiszpanii i tych, o których trzeba pamiętać przed wyjazdem:

Artykuły biurowe: szczególnie długopisy i zeszyty, które, nie wiedzieć czemu, są w Hiszpanii koszmarnie drogie. Oczywiście jadąc na wakacje, jest to zupełnie zbędny wydatek, ale już w przypadku wyjazdu na Erasmusa (biorąc pod uwagę wysokość, a raczej skromność stypendium) staje się wydatkiem całkiem zalecanym.

Leki przeciw grypie/przeziębieniu: argument pierwszy jest taki, że oczywiście są droższe niż w Polsce, argument drugi natomiast jest związany bardziej z polityką zdrowotną danego kraju. Otóż lekarze w Hiszpanii nie są tak skłonni jak w Polsce do przepisywania antybiotyków ani leków ciężkiego kalibru na pierwszej wizycie. Niezależnie od regionu, w którym jesteście, możecie być pewni, że w przypadku grypy/przeziębienia zgłoszonych u lekarza, każe Wam brać paracetamol i popijać ciepłym mlekiem z dodatkiem miodu w związku z czym, zamiast próbować skuteczność karty EKUZ zagranicą, wystarczy w zupełności zaopatrzyć się albo w pokłady paracetamolu, albo w bardziej polskie leki jeszcze przed wyjazdem.

Herbata i mały czajnik elektryczny: jak powszechnie wiadomo w krajach typu Francja, Włochy, Hiszpania czy Portugalia herbata jest napojem mało docenianym i mało popularnym. Prawdę mówiąc: amatorzy herbaty są postrzegani jako dziwacy w związku z tym po pierwsze: w sklepach znajdziemy zaledwie trzy albo cztery rodzaje herbaty, które w dodatku mają dziwny (w porównaniu z polskimi) smak. Po drugie: w większości hiszpańskich mieszkań (również tych do wynajęcia) próżno szukać czajników elektrycznych do produkcji wody na herbatę, ponieważ (tak, tak) Hiszpanie podgrzewają wodę (i wszystko inne) w mikrofalówce. Możecie sobie wyobrazić poziom wrzenia z czajnika i ten z mikrofali, a w konsekwencji smak herbaty i podjąć słuszną decyzję.

Kosmetyki: tym razem nie chodzi o ceny, ale o wybór. W Polsce jesteśmy przyzwyczajeni do nieskończonej ilości szamponów, balsamów, odżywek od których uginają się półki Rossmana. Problem jednak polega na tym, że w Hiszpanii nie ma Rossmana, ani niczego podobnego. W związku z czym do wybory mamy kosmetyki z supermarketu, albo te z Sephory tudzież Douglasa.
Oczywiście w niektórych miastach można znaleźć pojedyncze prywatne drogerie, niemniej jednak tym, którym nie chce się szukać, polecam zakupy przedywyjazdowe w Polsce.
Kosmetykiem, który warto kupić w Polsce jest mleczko/krem do opalania, które u nas  nie są tanie, ale ponieważ są dosyć popularne, kosztują o wiele mniej niż w Hiszpanii.



Poduszka/Jasiek: poziom konieczności zakupu/ przewozu tego przedmiotu z Polski zależy od tego, jak bardzo Wam jest obojętna kwestia snu. Hiszpańskie poduszki (ani sposób ścielenia łóżka) w niczym nie przypominają polskich, gdyż mają formę " miękkich wałków" i , przynajmniej moim zdaniem, są o wiele mniej wygodne niż polskie poduszki, dlatego też mały jasiek w Hiszpanii jest szczególnie przydatny.

Soczewki kontaktowe: są o wiele droższe niż w Polsce, dlatego warto zaopatrzyć się w zapasowe sztuki, żeby niepotrzebnie nie przepłacać. Natomiast nie opłaca się zupełnie wieźć zapasowego płynu do soczewek, gdyż jego cena (około 9-10 euro zależnie od marki) jest zbliżona do polskich warunków.

Co  trzeba i warto wiedzieć jadąc lub będąc w Hiszpanii:

Idąc do banku, trzeba iść rano: Nie wiadomo z jakiego powodu banki w Hiszpanii są otwarte od 8.00 do 13.00, 14.00 w związku z tym szczególnie jeśli ktoś jest na praktykach Erasmus w Hiszpanii, musi się liczyć z tym, że będzie trzeba wziąć dzień albo parę godzin wolnego, żeby załatwić niezbędne formalności.
Wprawdzie raz w tygodniu banki mają "popołudniowy dyżur", niemniej jednak, jak możecie sobie wyobrazić, wtedy są największe kolejki, więc może czasem warto jednak iść wcześniej.

Płacąc kartą zawsze trzeba pokazać dokument tożsamości: w Polsce teoretycznie też, jednak, jak jest w praktyce, wszyscy wiemy. Hiszpanie pod tym względem są o wiele bardziej zorganizowani i w zasadzie nie istnieje możliwość ominięcia tej zasady. Co więcej, jeśli nie damy dowodu tożsamości razem z kartą płatniczą, będą się na nas patrzeć co najmniej dziwnie.
Teoretycznie, jako obywatele UE, mamy pełne prawo posługiwać się dowodami osobistymi, jednakże w praktyce Hiszpanie wolą oglądać paszporty, więc jeśli ktoś chce uniknąć niepotrzebnych dyskusji, dla świętego spokoju lepiej od razu pokazać paszport.

Adres zamieszkania jest ważny w przypadku wizyty u lekarza: nawet jako obcokrajowiec musimy dostosować się do hiszpańskiego systemu opieki medycznej. Otóż, jeśli mamy potrzebę udania się do lekarza, mamy prawo iść tylko do tej przychodni, do której obszaru należy ulica, na której wynajmujemy mieszkanie. W większości przypadków, nie mamy bladego pojęcia o tym, do jakiego rejonu należy nasza ulica, ale w takim wypadku najlepiej zapytać o to właściciela mieszkania albo współlokatorów.
 Oczywiście udając się do lekarza, musimy mieć z sobą Europejską Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego, gdyż inaczej nie mamy podstawy do ubiegania się o poradę lekarską. 

Supermarkety lepiej odwiedzać przed weekendem: w przeciwieństwie do Polski supermarkety (i 95% reszty sklepów) są w niedziele zamknięte całkowicie, z kolei godziny otwarcia w soboty zależy od wielkości i polityki miasta/regionu, w którym jesteśmy.

Zdjęcie blokady SIM z telefonu: blokady SIM oczywiście trzeba się pozbyć, żeby móc używać hiszpańskiej karty bez potrzeby kupowania drugiego telefonu, niemniej jednak lepiej zrobić to w Polsce, gdyż po prostu zapłacimy o połowę mniej za tę samą czynność.

Papierosy: o ile w Polsce można je kupić dosłownie wszędzie (kioski Ruchu, supermarkety, małe sklepy spożywcze, stacje benzynowe itd itp) , o tyle w Hiszpanii trzeba się udać do estanco, czyli sklepu specjalizującego się w sprzedaży papierosów i akcesoriów tytoniowych, którego logo zazwyczaj wygląda tak:



 ( photo by Landahlauts on Flickr.com shared under the Creative Commons License consulted 28.07.2013)


Kiedy mijamy kogoś znajomego (czy to w pracy, czy sąsiada) niech Was nie zdziwi, że najprawdopodbniej usłyszycie coś w stylu:
adiós albo hasta luego. Bierze się to stąd, że Hiszpanie z jednej strony nie lubią próżni językowej, więc przechodząc obok drugiej osoby nie lubią milczeć, a z drugiej ponieważ chcą być praktyczni, zamiast standardowego "hola adiós" skracają ich wypowiedź tylko do formuły pożegnania. Warto pamiętać, że ta zasada dotyczy głównie osób, które słabo znamy (współpracownicy, sąsiedzi), gdyż oczywiście wśród przyjaciół takie sytuacje raczej nie mają miejsca.

Adres zamieszkania: w Hiszpanii system numeracji mieszkań jest nieco inny niż w Polsce, dlatego też wypisując adres podajemy numer budynku, numer piętra i numer mieszkania.

Na przykład, Calle San Quintín 15, 3º A, Salamanca 

Dlaczego jest to takie ważne? Wystarczy, że ktoś będzie chciał nam przysłać list, paczkę i polskim zwyczajem wpisze jedynie 15, 3, rzeczona przesyłka będzie krążyć po wszystkich sąsiadach, aż w końcu wróci na pocztę z powodu niemożności zidentyfikowania odbiorcy. W rzeczywistości 3 nie jest numerem mieszkania, ale piętra, a numer mieszkania to z reguły litery (najczęściej A, B, C lub D).

W hiszpańskich autobusach miejskich nie wolno jeść: mieszkańcom Polski przyzwyczajonym do pasażerów konsumujących kebaby w miejskich autobusach, zwyczaj ten może okazać się dziwny, a nawet lekko przesadzony. Niemniej jednak prawda jest taka, że hiszpańscy kierowcy nie zawahają się nawet i jeśli tylko zobaczą Was z jedzeniem (nawet z otwartą paczką chipsów), natychmiast poinformują Was, że albo musicie ją schować, albo iść pieszo.


Lista rzeczy, które w Hiszpanii nie są problemem:

Woda mineralna z butelki: woda z kranu w Hiszpanii jest o wiele lepszej jakości niż w Polsce, nie czuć w niej chloru, ani innych zanieczyszczeń, a zatem zamiast wydawać (albo nosić codziennie butelki) pieniądze na wodę mineralną, wystarczy kupić jedną butelkę i napełniać w razie potrzeby.

Godziny otwarcia sklepów: w przeciwieństwie do Polski w Hiszpanii jest zupełnie normalną rzeczą robić zakupy o 20.00 (niektóre sklepy odzieżowe, sklepy z pamiątkami, kioski), a nawet 21.00 (supermarkety, apteki). Niemniej jednak trzeba pamiętać, że niektóre są zamknięte 2-3 godziny po południu, chociaż w przypadku sklepów wielkopowierzchniowych ten zwyczaj zanika.



Sposób doładowania telefonu: jest wygodniejszy niż w Polsce, ponieważ polskie firmy telekomunikacyjne narzucają wysokość doładowania, podczas gdy w Hiszpanii wystarczy pójść do pierwszego lepszego kiosku lub punktu sprzedaży danego operatora, podać kwotę, za którą chcemy doładować, podać numer telefonu i zapłacić. Niemal natychmiast otrzymujemy powiadomienie o doładowaniu smsem. Jedyne warunki do spełnienia to posiadanie hiszpańskiego numeru (niestety z polską kartą sim niewiele da się zrobić) i podanie go w prawidłowy sposób, żeby przypadkiem nie doładować komuś innemu.

Znalezienie mieszkania: nawet jeśli z powodu kryzysu popularność mieszkań dzielonych z innymi ludźmi spada, zarówno liczba mieszkań do wynajęcia, jak i osób chętnych do dzielenia z kimś przestrzeni życiowej jest o wiele wyższa niż w Polsce. Dlatego też wyjeżdżając na Erasmusa nie ma co się martwić na zapas brakiem lokum, ponieważ z reguły nawet będąc w Hiszpanii na tydzień lub dwa tygodnie przed rozpoczęciem zajęć na uniwersytecie, mamy wystarczająco dużo czasu, żeby wynająć pokój czy też całe mieszkanie. 


Przechodzenie na czerwonym świetle: mimo że teoretycznie, tak jak w Polsce, przechodzenie na czerwonym świetle lub też w miejscu niedozwolonym jest niezgodne z prawem, w Hiszpanii takie wykroczenie nie jest sankcjonowane, dlatego też bez obaw można przechodzić w zasadzie wszędzie, pod warunkiem, że nic nie jedzie oczywiście. 

Szczegóły, o których warto pamiętać szukając pracy w Hiszpanii

Zdjęcie w CV: o ile w Polsce ta kwestia zależy tak naprawdę od indywidualnego podejścia czy to pracodawcy, czy pracownika, o tyle w Hiszpanii dodawanie swojego aktualnego zdjęcia do curriculum vitae jest sprawą na tyle oczywistą, że w zasadzie nie ma opcji, aby tego zdjęcia nie dodać, gdyż tym samym hiszpańskiemu pracodawcy może się ten fakt wydać dziwny i może nie zechcieć się z Wami skontaktować. Warto więc o tym pamiętać, zanim zupełnie niepotrzebnie zmniejszycie swoje szanse na znalezienie pracy w tym kraju.

martes, 23 de julio de 2013

Dos en uno : la uña

Uña es una de las palabras que conocemos bastante pronto, uña es lo que se encuentra en la extremidad de nuestros dedos.

Sin embargo uña es también la palabra común utilizada por muchos españoles a la hora de hablar de la memoria USB.

 ( original image by Sally Bella Melange under the Creative Common License consulted 23.07.2013)



( original image from Pixabay.com under the Creative Common License consulted 23.07.2013)


Además de este doble sentido de la palabra uña, no se puede olvidar la expresión ser uña y carne que significa ser inseparables, muy unidos.

Por ejemplo : Marta y Marisol van juntas a todos los lados, incluso al baño, realmente son uña y carne. 


Wersja polska skrócona:


la uña 1. paznokieć 2. pamięć USB 

ser uña y carne - być nierozłącznym, być jak papużki-nierozłączki

 Marta y Marisol van juntas a todos los lados, incluso al baño, realmente son uña y carne. 

Marta i Marisol wszędzie chodzą razem, nawet do łazienki, to prawdziwe papużki-nierozłączki.

viernes, 12 de julio de 2013

Repasar y repetir


Versión en español

El significado de ambos verbos en polaco es igual : powtórzyć, powtarzać.

Ahora bien para un español repasar no es lo mismo que repetir.

¿Cuál es la diferencia? 

Repetir se refiere a una repetición de la misma actividad. 
Repetir una palabra, es volver a pronuciarla en voz alta.

Chema, por favor, ¿puedes repetir la última frase que he dicho?

Repasar concierne sobre todo el ámbito escolar porque lo que solemos repasar son los apuntes antes de cualquier examen importante ( o no).


Mamá ¿ puedo ir a casa de Lola para repasar un poco antes del examen que tenemos mañana?

Wersja polska

W języku hiszpańskim istnieją dwa czasowniki, które po polsku mają to samo tłumaczenie : powtórzyć, powtarzać, jednak w rzeczywistości hiszpańskiej znaczą zupełnie co innego.

Na czym polega różnica?

Repetir odnosi się do wykonania jeszcze raz jakiejś czynności. 
Powtórzyć jakieś słowo, to wymówić je na głos po raz kolejny.

 Chema, por favor, ¿puedes repetir la última frase que acabo de  decir?
( Chema, proszę,czy możesz powtórzyć ostatnie zdanie, które właśnie co powiedziałam)



Z kolei repasar jest związane z obszarem edukacji, jako że najczęściej przeglądamy notatki i powtarzamy materiał przed mniej lub bardziej ważnym egzaminem, sprawdzianem, testem. Czasownik ten możemy przetłumaczyć również jego bardziej swojskim odpowiednikiem, czyli " pouczyć się".

Mamá ¿ puedo ir a casa de Lola para repasar un poco antes del examen que tenemos mañana?

( Mamo, czy mogę iść do Loli, żeby pouczyć się/powtórzyć do jutrzejszego egzaminu?)



Así que ya sabéis¡ no repitáis nunca el error de repasar un día antes del examen que esto confunde mucho !

viernes, 5 de julio de 2013

Dos en uno : tienda/ tienda de campaña





Podczas gdy po polsku mamy dwa osobne słowa na określenie  sklepu i namiotu, po hiszpańsku wystarczy dodać parę słów do słowa podstawowego.

Tym sposobem mamy słówko tienda , czyli miejsce, w którym robimy zakupy i tienda de campaña , czyli to, co jest nam niezbędne, kiedy śpimy pod gołym niebem.


En cuanto a ciertas palabras el español es más compacto que el polaco, mientras que en polaco hay dos palabras distintas, en español basta con añadir un elemento a otro ya existente.

Así en español tenemos tienda para tener donde hacer la compra y tienda de campaña que nos sirve si dormimos fuera, mientras que en polaco tenemos dos palabras distintas sklep para tienda y namiot para tienda de campaña.


namiot

sklep



Materiały pomocne w nauce języków obcych część 2


     Dziś kolejna część poświęcona materiałom, które mogą nam być pomocne w nauce języków obcych. W poprzednim poście była mowa o domowej wersji fiszek. Dziś natomiast podzielę się z Wami moimi sposobami na mimowolne przyswajanie słówek.

Istotą takich mimowolnych materiałów jest zapisanie nowego słówka na przedmiocie, którego często używamy, a który zasadniczo nie ma nic wspólnego z językami obcymi.

Sposób pierwszy : górny albo boczny margines zeszytu.
Wyobraźcie sobie, że macie zeszyt do matematyki ( jeśli jesteście jeszcze w liceum/gimnazjum) albo notatki z teorii literatury ( jeśli studiujecie na przykład polonistykę albo filologię obcą), korzystacie z tego zeszytu na pewno raz na tydzień i na pewno skorzystacie z niego przed egzaminem/sprawdzianem. 
Wybierzcie zatem tę część marginesu, która najbardziej rzuca Wam się w oczy i kolorowym pisakiem napiszcie nowe dla Was słówko wraz z tłumaczeniem.
Założę się, że prędzej czy później na nie zerkniecie, choćby po to, żeby nie słuchać nudnego wykładu. Jestem też pewna, że jeśli ktoś za jakiś czas Was o to słówko zapyta, przypomnicie sobie jego kolor, kształt i położenie i tym sposobem zostanie w Waszej głowie z większym prawdopodobieństwem niż jedno z wielu słówek zapisanych do wkucia na pamięć.


cuaderno de vocabulario

Mój przykład słówka wprowadza lekkie zamieszanie, gdyż moim " dodatkowym słówkiem" jest francuskie wyrażenie wciśnięte pomiędzy słówka angielskie, ale bierze się to stąd, że obecnie ani nie uczę się w szkole, ani nie studiuję, dlatego narzekam na brak innego typu notatek.


Sposób drugi : wykorzystanie wolnych okładek zeszytów, przekładek do segregatorów etc.

Można je oczywiście wykorzystać w ten sam sposób, co marginesy  zeszytów, jednak z uwagi na to, że jest na nich więcej wolnego miejsca, ja wykorzysuję je inaczej, bo do umieszczania idiomów i przysłów, czasem nawet z rysunkami.

Hacer el agosto- to hiszpańskie wyrażenie oznacza mniej więcej tyle, co " zbić dobry interes, zarobić dużo pieniędzy wykorzystując okoliczności". Ja swego czasu skojarzyłam sobie to wyrażenie ze sprzedawcami wody na plaży, którzy mogą sobie pozwolić na ustalenie kosmicznej ceny za butelkę, bo z powodu upału i braku innych sklepów w pobliżu, ludzie i tak tę wodę kupią, a sprzedawcy bez cienia wątpliwości zarobią o wiele więcej niż przez resztę roku.
Tak , jak to sobie wyobraziłam, tak narysowałam i tym sposobem za każdym razem kiedy korzystam z tego zeszytu, przypominam sobie o istnieniu i obrazka ,i wyrażenia.


En casa de herrero cuchillos de palo- " W domu kowala noże są tępe", a po polsku " Szewc bez butów chodzi" . Przysłowie dosyć długie, dlatego żeby je zapamiętać zapisałam je sobie w dolnej częście okładki tegoż samego zeszytu. Ja mam akurat wersję bez tłumaczenia na polski, głównie dlatego, że potrzebowałam zapamiętać nie znaczenie, ale dokładną kolejność słów albo obecność lub brak rodzajnika.

en casa de herrero cuchillos de palo


W ramach dygresji, dlatego już pod zdjęciem, napiszę, czemu to takie ważne : otóż rodzajnik lub jego brak często decydują o zmianie znaczenia wyrażenia.
Dla przykładu weźmy zdania :

levantar la cabeza
(no) levantar cabeza

 Pierwsze zdanie z rodzajnikiem oznacza dosłownie i po prostu "podnieść głowę", natomiast drugie, bez rodzajnika, jest wyrażeniem idiomatycznym, które oznacza podnieść się, wyjść ( lub nie) z trudnej sytuacji lub choroby.
Aczkolwiek niektóre źródła ( na przykład wordreference) podają też znaczenie " być bardzo zajętym", choć ja używałabym tego jednak głównie w pierwszym znaczeniu.


Trzeci sposób dla lubiących czytać książki.

Słówka, idiomy , przysłowia, z rysunkami lub bez można też umieszczać na ręcznie robionych ( na przykład z bloku techniczego, tektury) zakładek do książek. Na ten moment nie dysponuję zdjęciem moich, ale w najbliższym czasie dodam i to zdjęcie.


Czwarty sposób dla wszystkich.

Używajcie kolorów, nawet na listach słówek warto zaznaczyć każde albo co drugie innym kolorem, bo w ten sposób  nasz mózg nie nudzi się w trakcie nauki, a dzięki temu, mimo że to się wydaje banalne, zapamiętujemy lepiej, szybciej i na dłużej.
Obiecane zdjęcie również wkrótce.